Emocjonujące spotkanie w Kielcach, Jaga lepsza po samobójczej bramce

Jagiellonia przystąpiła do spotkania z Koroną bardzo podrażniona ostatnią ligową porażką z Sandecją Nowy Sącz, a także przegraną w Pucharze przeciwko Zagłębiu Lubin. Była to pierwsza porażka białostockiej drużyny w obecnych rozgrywkach Ekstraklasy. Strzelanie rozpoczęło się bardzo szybko. Pospisil otrzymał podanie od Romanczuka, poradził sobie z obrońcami i technicznym strzałem pokonał Alomerovicia.

Korona wyrównała w 23 minucie. Możdzeń trafił w słupek, piłka trafiła pod nogi Aankoura, który skutecznie dobijał dając kielczanom remis. W samej końcówce drugiej części spotkania atmosfera była bardzo gorąca. Najpierw Burliga bez pardonu powalił Jukicia, jednak karny nie mógł zostać odgwizdany, ponieważ napastnik Korony przyjmował piłkę ręką. Kilka minut później Knomchenovsky faulował Rymaniaka i tym razem sędzia wskazał na wapno. Rzut karny wykonany przez Aankoura wybronił Kelemen.

W 58. minucie meczu Cernych zacentrował po ziemi do Sheridana, a ten z najbliższej odległości umieścił piłkę w siatce ponownie wyprowadzając Jagę na prowadzenie. Pięć minut później po rzucie wolnym Kosakewicza, najwyżej do piłki dopadł Rymaniak i znowu wyrównał stan meczu.

Gdy wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów, Sekulski popędził prawym skrzydłem i dośrodkował w pole karne. Piłka odbiła się od stopy blokującego to dogranie Kallaste i wpadła do bramki obok kompletnie bezradnego Alomerovicia. Ten gol samobójczy dał Jadze wygraną w meczu 3-2. Klub z Białegostoku lideruje w tabeli razem z Wisłą Kraków z dorobkiem 12. punktów.