Co wiemy po ośmiu kolejkach Ekstraklasy?

Osiem pierwszych kolejek Lotto Ekstraklasy za nami. Działo się bardzo dużo, dziś spróbujemy podsumować najważniejsze fakty i porozważamy nad dalszymi losami drużyn. Choć przed nami wciąż dużo emocjonujących spotkań to czas nieco podsumować początek sezonu.

Faworyta do mistrzostwa brak

Jeżeli ktoś dzisiaj byłby w stanie z czystym sumieniem wskazać jednego faworyta do tytułu, byłby to czysty strzał albo życzenia kibica oddanego jednej drużynie. W tym sezonie każdemu przydarzają się wpadki. Na czele mamy trzy zespoły z dorobkiem piętnastu punktów: Lecha Poznań, Górnika Zabrze oraz Zagłębie Lubin. Wszystkie zespoły czterokrotnie zwyciężały, trzy razy zdobywały jeden punkt, a także raz przegrywały. Z tego grona najmocniejszy mimo wszystko wydaje się Lech, który traci bardzo mało bramek (cztery w ośmiu kolejkach). Zabrze dzięki znakomitemu Hiszpanowi Igorowi Angulo strzeliło 18 bramek, ale przy tym straciło aż jedenaście. Gdyby nie mankamenty w obronie, Zabrze mogłoby być zdecydowanym liderem.

Środek tabeli równy

Na dalszych pozycjach mamy wicemistrza Polski, Jagiellonię Białystok oraz mistrza, Legię Warszawa. Ekipa z Białegostoku ma na koncie 14 punktów, o jedno oczko więcej niż Legia i Wisła Kraków. Te zespoły również wygrywały cztery spotkania, ale odnotowały więcej porażek niż liderzy. Zawodzi szczególnie warszawska Legia, w której ewidentnie brakuje klasowego napastnika oraz godnego następcy Vadisa. Stołeczny klub udowodnił jednak w tamtym sezonie, że słabsza dyspozycja na początku sezonu w żadnej mierze nie przekreśla szans na mistrzostwo. W Legii potrzebne są jednak zmiany, bo choć zespół gra lepiej, to wciąż występy udane przeplata katastrofami, jak ta ostatnia we Wrocławiu, gdzie warszawiacy oddali zaledwie dwa celne strzały, jeden z nich zakończył się golem.

Kandydaci do spadku

Tylko dwa zespoły nie zdołały zdobyć w pierwszych ośmiu kolejkach ośmiu punktów. Cravovia z dorobkiem sześciu oczek oraz Termalica z jednym punktem mniej. Oba zespoły wygrywały w tym sezonie tylko raz. O ile słaba dyspozycja Termalici nie dziwi tak bardzo, o tyle Cracovia pod wodzą Probierza mocno zawodzi. W Krakowie liczyli, że trener, który wywalczył wicemistrzostwo Polski będzie lekarstwem na słabą grę i wywinduje zespół w tabeli. Tak się jednak nie stało.

Największe plusy początku sezonu

Na ogromną pochwałę zasługuje na pewno Górnik Zabrze. Beniaminek jest wiceliderem tabeli, a swoją sytuacja zawdzięcza najlepszemu strzelcowi I Ligi ubiegłego sezonu oraz aktualnemu liderowi klasyfikacji strzelców – Igorowi Angulo. Hiszpan ma już na koncie 10 trafień, o cztery więcej niż drugi Marco Paixao. To dowodzi jak wielką różnicę w polskiej Ekstraklasie może zrobić jeden zawodnik, który ciągnie zespół. Z indywidualnych dokonań pochwalimy jeszcze Macieja Makuszewskiego, który w ośmiu kolejkach strzelił dwa gole i trzy razy asystował. Jego dobra gra została doceniona przez Adama Nawałkę, który powołał zawodnika na mecze eliminacyjne z Danią i Kazachstanem. Dla Makuszewskiego był to debiut w kadrze. Piłkarz udowodnił, że w polskiej lidze wciąż są zawodnicy, którzy mogą stanowić wartościowe wzmocnienie reprezentacji.